Kilka dni temu miło i dość leniwie (no poza sprzątaniem i myciem okien) spędzałam ostatni dzień urlopu. Jak pewnie zauważyłyście ostatnio często używam w postach słowa "zmiany". I to ostatnio chyba moje ulubione słowo. Poszukuję więc natchnień i inspiracji. Tym razem znalazłam je w najnowszym numerze Elle. Do tego stopnia chłonęłam pismo, że zaczęłam robić mu zdjęcia:) Spójrzcie co zwróciło moją uwagę:
Zaczęło się od miłej informacji o weekendzie zniżek z Elle.
Moją uwagę zwróciła kolekcja Valentino. Może dlatego, że całkiem niedawno polubiłam niebieski kolor. Znalazłam już t-shirt w podobnej konwencji, mam nadzieję, że dołączy do mojej kolekcji:) Urzekły mnie rozkloszowane spódnice. Te poniżej zaprojektowane przez Albera Elbaza, kreatora domu mody Lanvin, który deklaruje:
"Nienawidzę słowa "cool"! Wolę radość i miłość. Modę, która zmienia życie kobiety."
Warto wspomnieć, że projektant współpracuje w tym sezonie z marką Lancome i zaprojektował opakowania kultowych tuszy. Oczywiście edycja limitowana.
Chanel, a raczej Karl Lagerfeld również upodobał sobie w tym sezonie spódnice: W Max Marze zawsze cudownie, klasycznie i ponadczasowo:
Bottega Veneta prezentuje bardzo kobiece kolekcje:Chyba znów wrócę do Lilou. Skórzane bransoletki wypatrzyłam już kilka miesięcy temu. Myślę, że mogą być trwalsze niż te klasyczne. Ktoś ma i powie jak się sprawdzają?
Kiedyś zazwyczaj nosiłam wiszące kolczyki. Może czas znów je wyjąć? Piękne słoneczne kocie okulary Stelli McCartney znalazłam ostatnio w TK Maxx (może odrobinę żałuję, że nie kupiłam). Przyznaję, że od nastolatki marzą mi się też zerówki.
Lata 40. i 60. rządzą w tym sezonie także w makijażu.Cieszę się, że ta wspaniała marka jest coraz popularniejsza na polskim rynku. Od dawna śledzę kolekcje i należę do grona fanek."To o mnie" pomyślałam, kiedy zobaczyłam artykuł. Apart po prostu sprawił, że zauroczyłam się perłami i to zauroczenie nieprzerwanie trwa.