Ostatnie dni były faktycznie ciepłe, a na ulicach królowało lato. Pozytywna aura pogody sprawiła, że aż chciało się żyć, jednak jak wszystko taka pogoda ma swoje cienie i blaski. Czasem trudno osiągnąć kompromis między wygodą, upałem, a odpowiednim stylem.
[Olivia Palermo]
Moim zdaniem warto jednak przyłożyć do tego trochę uwagi. Nasz ubiór/wygląd wysyła bardzo wiele komunikatów: budzi szacunek, respekt, uznanie, podziw, albo jego zupełny brak. Przekonałam się o tym, kiedy np. prowadziłam rozmowy rekrutacyjne, albo kiedy sama uczestniczyłam w takich rozmowach. Wygląd miewa znaczenie, kiedy wybieramy fryzjera, któremu chcemy powierzyć swoje włosy, albo lokatorów, którym chcemy wynająć nasze mieszkanie. ..
[Jennifer Aniston]
[Olivia Palermo]
Od czego powinien zależeć nasz strój:
1. Od pogody
W miejskich warunkach latem to trudne zadanie. W stroju jednak powinna panować równowaga.
Złota zasada luźniejsza góra + obcisły dół lub odwrotnie bardzo często się sprawdza. Warto pamiętać, że czasem przewiewna bluzka z dłuższym rękawkiem da nam więcej chłodu, niż bardzo obcisły top + krótkie (mega krótkie spodenki). Do szortów warto założyć więc górę z delikatnym dekoltem, jeśli nie jest upalnie np. marynarkę (z podwiniętymi rękawami), albo koszulę. Strój powinien być "chlujny" 🙂
[Alicja Bachleda - Curuś]
Nie uważam na przykład, że z letniej sukienki nie może wystawać ramiączko od biustonosza, ale ogromne znaczenie ma jakie to ramiączko (najlepiej gdyby wyglądało niemal jak podwójne ramiączko bluzki/sukienki, niektóre są nawet z materiałów, które na pierwszy rzut oka nie przypominają bieliźnianych). Do restauracji (nawet tej mniej eleganckiej) nie przychodzimy raczej w szortach i górze od kostiumu kąpielowego (ostatnio spotkaliśmy taką restauracyjną stylizację). Nie w każde miejsce założymy piankowe klapki (wiem, że wygodne), ale wszystko zależy od tego, co chcemy strojem przekazać. Strój letni jest dość wymagający, ale warto znaleźć sobie jakiś wzór do naśladowania. Kiedyś pisałam Wam, że założyłam na pulpicie komputera folder "dom" i wrzucam tam wszystkie zdjęcia, aranżacji czy detali, które w jakiś sposób zwróciły moja uwagę. Jakiś czas temu założyłam też zakładkę "stylizacje" i analogicznie wrzucam tam zdjęcia kobiet, które mnie zainspirowały. Bardzo polecam!
*oczywiście te zasady nie dotyczą urlopu, czy looku typowo plażowego
[Zoe Saldana]
[Olivia Palermo]
2. Od miejsca do którego się wybieramy.
Wybierając strój powinniśmy określić też cel naszego wyglądu. Strój do pracy nie zawsze oznacza to samo. Jeśli np. wybieramy się do pracy w której czeka na nas "uniform" możemy pozwolić sobie na dość swobodny strój (ale w formie miejskiej, a nie plażowej - o tym w innych punktach).
Ubranie zdecydowanie zależy od stylu pracy. Strojem wyrażamy szacunek do miejsca w którym się znajdujemy. Powinniśmy zwrócić na niego uwagę zwłaszcza, kiedy pracujemy z ludźmi, różnego rodzaju klientami. Moim zdaniem (być może będę nadużywać w tym poście tego wyrażenia) strój niezależnie od charakteru naszej pracy powinien być "godny". Duże słowo. Jakiś czas temu rozmawiałam z pewną kierowniczką drogiego eleganckiego salonu, która miała na sobie dość krótką sukienkę, z mocno opadającym ramieniem, które odsłaniały sporo ciała i spory fragment jej biustonosza, tatuaże i mocny makijaż, a także złote buty na wysokim obcasie. Myślę, że nie budziła respektu ani wśród klientów, ani wśród pracowników. Zupełnie nie pasowała do miejsca w którym się znajdowała.
W wiele miejsc nie wypada też zakładać zbyt odkrytego stroju: do tej pory dziwię się kiedy widzę w kościele mężczyznę w krótkich spodenkach, czy kobietę w szortach. Wszystko musi mieć równowagę.
[Małgorzata Socha]
[Oliwia Palermo]
Nie warto także przesadzać w druga stronę. Znam młode kobiety, które bardzo postarzają się strojem. Na co dzień noszą stonowane marynarki z ołówkowymi spódnicami i czółenkami, albo sukienki zwane przeze mnie "urzędowymi". Dobierają tradycyjne dodatki (nie mylić z klasycznymi)
i w efekcie wyglądają mało kobieco, ponieważ strój je przytłacza. Najbardziej nie rozumiem kobiet, które zbyt wiele tradycji czerpią z szaf swoich bardzo samozachowawczych mam. To my córki, powinnyśmy odmładzać nasze mamy, a nie wyglądać niemal jak ich równoletnie siostry.
Nawet jeśli jesteśmy młodymi osobami, a nasza praca to dość oficjalne zajęcie, do stroju możemy przemycić powiew świeżości w postaci koloru czy dodatku.
[Paulina Sykut]
[Małgorzata Foremniak]
[Oliwia Palermo]
To samo dotyczy stanowiska jakie obejmujemy, uważam, że szef powinien podkreślać swoje stanowisko także odpowiednim strojem. Większy respekt budzi chyba jednak marynarka niż bluza??
[Jennifer Aniston w luźnej wersji ze smakiem]
Egzaminy - w ich przypadku z moich obserwacji strój się w ostatnich latach rozluźnił. Zawsze ale to zawsze lubiłam akcentować powagę wydarzenia (egzaminu, czyli zamknięcia jakiegoś etapu) strojem. To nie zawsze musi być biała bluzka i czarna spódnica (to wbrew pozorom trudne połączenie i nie każdy sobie z nim radzi, ogromne znaczenie mają fasony i dodatki). Ale jest na to wiele rozwiązań: od koszul w różnych stonowanych kolorach, po sukienki, kardigany, marynarki, spodnie (np. cygaretki). Uwierzcie mi, że strój także na zajęciach budzi także szacunek prowadzącego.
3. Od harmonogramu dnia
Strój powinniśmy dostosować do wszystkich zajęć, ewentualnie móc go łatwo zmodyfikować - i zawsze powinien być najpierw dostosowany do najważniejszego wydarzenia. Jeśli więc po pracy w urzędzie jesteśmy umówione z koleżanką na plażę, nie oznacza to, że tego dnia zakładamy szorty i piankowe japonki. Kiedyś przeczytałam w pewnym poradniku, że zawsze lepiej wyglądać zbyt elegancko, niż za mało elegancko. I uważam, że to racja. Noe bójmy się też w tej kwestii wyróżniać. Czasem słyszę od koleżanek, że do pracy nie che im się myśleć o ubraniu, bo i tak później wracają prosto do domu. Nie chodzi przecież o skomplikowane stylizacje. Ubieramy się przede wszystkim dla siebie i nie chodzi o to, żeby cały dzień myśleć o tym jak wyglądamy.
Zosia Ślotała
Allesandra Ambrosio
Cameron Diaz
Warto zacząć od bardzo radykalnego porządku w szafie, styl i komponowanie stylizacji zacznie wychodzić naturalnie i nie sprawi większego kłopotu, a tym bardziej nie zabierze zbyt dużo cennego czasu. Nie warto trzymać najlepszych sukienek, na które wciąż twierdzimy, że nie mamy dostatecznej okazji. Tak jak można strojowi dodać elegancji, tak można go także "odelegancić" 🙂 i nie chodzi mi bynajmniej o to, żeby do długiej złotej sukienki dodawać Conversy.
[Małgorzata Rozenek]
[Olivia Palermo]
3. Od wieku
Tak, czas to przyznać, nie oszukujmy się 27 latka nie jest już 17 latką, której "wolno" więcej, a 40 latka to nie 20 latka. Nikt nie zabrania odmładzać się strojem (np. nie ma nic złego w 50 latce w oversizowej bawełnianej sukience i tenisówkach), jednak warto pamiętać, że niektóre elementy stroju mogą nas ośmieszyć. Pamiętam jak moja nauczycielka w szkole wizażu określała to terminami, których nie lubiłam, ale póki co nie znalazłam zamienników: młoda osoba w postarzającym stroju to "stara maleńka", natomiast starsza osoba w zbyt młodzieżowym wydaniu to "dzidzia piernik". I coś w tym jest. Wraz z wiekiem zmienia się też nasza figura, towarzystwo, praca, stanowisko i to wszystko wpływa na nasz wizerunek. Powinno też wpłynąć na naszą szafę.
4. Od rozmiaru
Tu też nie warto się oszukiwać. Absolutnie nie oznacza to, że osoby XXL powinny chodzić w namiotach, a XS-ki w obcisłych sukienkach. Ani, że kogokolwiek tu dyskryminuję. Niestety jednak prawdą jest moim zdaniem, że osobom bardziej krągłym jest trochę trudniej dostosować strój do sylwetki.
Przy ostatniej modzie na XXL (i więcej) mogę zaraz zostać zbojkotowana . Przykro mi, ale uważam, że z powodu nie znalezienia spodni w odpowiednim rozmiarze, zakładanie ledwo trzymających się w szwach leginsów do krótkiej bluzki nie jest dobrym rozwiązaniem (w przypadku żadnej figury moim zdaniem nie jest, ale w przypadku XXL szczególnie). Tak samo jest z pokazywaniem ciała - ostatnio widziałam w restauracji (w centrum miasta) kobietę rozmiar 44 (na oko przed 30-stką) w sukience z bardzo mocnym dość obfitym wycięciem na brzuchu i uważam, że wizualnie sama zrobiła sobie krzywdę. Uwierzcie mi, że uwielbiam patrzeć jak osoby o krągłych kształtach potrafią nieraz fantastycznie dobrać strój i dodatki, tak że zupełnie można zapomnieć o mankamentach figury. Myślę, że nie warto mylić akceptacji siebie z klasą i ogólnie pojętym szykiem.
Nie warto też oszukiwać się, że zmieniamy się, nasze ciała też się zmieniają. Czasem trzeba przyznać, że obecne w szafie przez ostatnie lata "36", nie jest już "36". Nie liczy się rozmiar na metce, tylko efekt!
[Dorota Wellman - nie zawsze wygląda perfekcyjnie, ale chyba zawsze adekwatnie do swojej figury. Nigdy w workowatych ubraniach, zawsze smacznie]
Oczywiście, jak zawsze powtarza mój tato bezwzględnie liczy się osobowość, ale to w końcu post modowy:) A moda ściśle łączy się ze smakiem i klasą (nie mylić z oficjalnymi ubraniami).
[Cameron Diaz]
[Kinga Rusin]
[Olivia Palermo]
[Olivia Palermo]
Na koniec chyba najważniejsze: jak od wszystkich reguł i od tych są moim zdaniem wyjątki, a każda z nas miewa większe i mniejsze wpadki. Warto pamiętać, że każda z nas ma też inny gust. Dla jednych z nas połączenie kratki i pasków to faux pas, inni stwierdzą, że to świetne, oryginalne połączenie i czasami trudno stwierdzić kto ma rację - tu przydaje się "moim zdaniem", którego polecam używać. Strój oddaje także nasz charakter.
[Olivia Palermo]
On: To rozdział książki??
Ona: Tak, z serii bajki dla dzieci;P