Przepis na ślub – jak dobrze wyglądać przez tyyyle godzin…

Tego jednego jedynego niepowtarzalnego dnia będziesz chciała wyglądac perfekcyjnie od początku do końca imprezy. Tego jednego dnia to właśnie Ty jesteś pod ostrzałem spojrzeń, aparatów i kamer, bo ten dzień jest po prostu Twój! I jego oczyiwście też.

Wygląd w dniu ślubu oczywiście tworzy sukienka, dodatki fryzura, ale dziś skupię się na kwestiach urodowych.

Bezdyskusyjnie jest to wyjątkowy dzień, ale nie próbuj na siłę zmieniać i "udoskonalać" wszystkich Twoich urodowych przyzwyczajeń. Często przyszłe panny młode przed ślubem dużo inwestują w kosmetyki i zabiegi. Chcą zamieniać swoje tradycyjne, tańsze produkty na droższe, teoretycznie lepsze. Nie mówię takim zamianom "nie", ale wszystko musi mieć swoje logiczne wyjaśnienie.

1. Na początek rady dla dziewczyn które zamierzają umalować się same (dotyczy to też każdej z nas przed dowolnym "wielkim wyjściem"). Jeśli zamierzasz zamienić swój codzienny podkład do twarzy, tusz do rzęs, cienie na nowe, nie trzymaj ich do samej imprezy!  Każdy kosmetyk przetestuj odpowiednio wcześniej. Nawet najdroższy i najlepsze kosmetyk może się nie sprawdzić. Po pierwsze światło w perfumeriach trochę przekłamuje kolory i może się okazać, że Twój wymarzony kosmetyk w rzeczywistości wygląda na Twojej skórze nie tak jak oczekujesz. Po drugie konsystencje i właściwości - koniecznie sprawdź czy sprawdzą się na Twojej skórze i jak zachowują się po kilku godzinach. Po trzecie jeśli masz swój ulubiony podkład Loreal, czy tusz do rzęs Maybelline to wcale nie musisz go zamieniać na Diora?

[do wykonania mojego ślubnego makijażu użyłam podkładu Loreal True Match, Lancome Teint Miracle, pudru sypkiego Inglot, ulubionego tuszu Maybelline Colossal, cieni Inglot i Bourjois, różu Bourjois, eyelinera Loreal, pomadki Isadora, rozświetlacza i pyłku rozświelającego Yves Rocher, pudru brązującego no name, kupionego we Francji za 5 euro]

2. Jeśli zamierzasz skorzystać z pomocy wizażystki,a  do tej pory z żadną nie miałaś do czynienia, nie daj się zwariować. Moja koleżanka przed ślubem przetestowała 6 makijażystek (za każdą zapłaciła mniej więcej 100 zł!), na ślubie jej makijaż wyglądał ładnie, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy między jej tradycyjnym wyjściowym makijażem. Może warto oszczędzić w niektórych wydatkach ślubnych?
Moja kolejna koleżanka kilka godzin przed ślubem wyszła za to od makijażystki z płaczem i oczywiście rozlanym makijażem... Niestety nie zdążyła wcześniej owej pani przetestować. Po pierwsze nie każdy kto ma papier wizażysty jest w tym fachu dobry (jak wszędzie), po drugie niektórzy próbują nam na siłę wcisnąć swoją wizję na nas (o tym w kolejnym punkcie).
Jeśli Twój zamysł to naturalny look to może nie potrzebujesz makijażystki, a wystraczy pomoc przyjaciółki?

(to fryzura przed drugim dniem sesji, okazało się, że pod welonem i tak niewiele widać i fryzjer nie bedzie konieczny, 3 wsuwki i moje niesprawne w układniu włosów ręce wystarczyły - mam bardzo "plastyczne" włosy).

3. Wizja - powinnaś mieć ją Ty. Oczywiście możesz się radzić wszystkich dookoła, jednak to Ty powinnaś wiedzieć jak chcesz wyglądać. Jeśli na co dzień niemal się nie malujesz to może nie daj się namówić na sztuczne rzęsy "bo koleżanka miała" albo "kosmetyczka namawiała". Bądź sobą!
Sprecyzuj oczekiwania: mocne oczy, czu usta, a może wszystko delikatne?
Jesli chcesz mieć na ślubie czerwone usta (coraz popularniejsze) to czemu nie, ale noś czerwień też przed ślubem. Zobacz jak zachowuje się czerwona pomadka, znajdź taką która nie wysuszy Twoich ust i będzie komfortowa. No i pamiętaj, żeby po przysiędze się nie całować!:) (dlatego nie miałam czerwonych ust tego dnia:) )
Sprawdź też jak czujesz się w danym makijażu oka, kolorze różu... dzięki temu w dniu ślubu nie będziesz skupiała się niepotrzebnie na takich detalach i nie zastanawiała się, czy oby ten róż nie jest za ciemny...

4. Ślub to nie czas na wizualne eksperymenty.  Jeśli nigdy nie farbowałaś włosów to absolutnie nie rób tego miesiąc przed ślubem. Nie zmieniaj też przed samym wydarzeniem koloru włosów, ani nie rób radykalnego cięcia. Taka metamorfoza może nie mieć możliwości odwrotu, a jak wiecie nie zawsze takie zmiany są na lepsze.
Zmianom mówimy TAK, ale nie na "5 minut" przed wyjściem.
ps. oczywiście są zmiany, które powoduja wielkie WOW!, ale w tym wypadku ryzykuj odpowiednio wcześniej.

(ja pozwoliłam  Kubie (ubłagałam go, żeby to zrobił;D ) ufarbować swoje włosy pierwszy raz dwa dni przed ślubem - zaufanie w małżeństwie to podstawa:) )

5. Zabierz ze sobą kosmetyki do poprawek na przyjęcie! W salonach ślubnych można kupić białe kopertówki czy torebki, tylko czy jest sens kupować taki dodatek z którym właściwie się nie pokażesz tylko na jeden raz??
Możesz skorzystać z tradycyjnej eleganckiej torebki bądź kosmetyczki. Ja swoje kosmetyki spakowałam do małej ozdobnej torebki prezentowej.
Koniecznie zabierz ją do samochodu, którym jedziesz do ślubu!
Wyobraź sobie, że po uroczystości wycałuje Cię 200 gości...
Jak w Polsce to każdy po 3 razy;) Poprawki mogą się przydać:)
[co zabrać napisze niżej]

6.  Poprawki makijażu mogą się przydać, jednak nie dokładaj w trakcie imprezy kosmetyków, których dokładnie zwykle źle się kończy - tusz do rzęs. Wszystko powino mieć swój umiar, no i oczywiście myśl o poprawkach nie powinna Ci zakłócić przyjęcia.
Poproś jedną - dwie życzliwe i bliskie przyjaciółki, żeby czasem zwróciły uwagę na Twój wygląd i trzymały w razie czego rękę na pulsie. Zwykle to ja biegam za moimi koleżankami z błyszczykiem, albo bibułkami matującymi  w ręku;)
To normalne, że chcesz na zdjęciach ładnie wyglądać, więc jeśli zawinie Ci się sukienka (mi w kościele nikt nie poprawił trenu jak wróciłam z przysięgi:( - to jedyna wada
4 świadków płci męskiej:) ), niefortunnie ułożą kosmyki włosów, Twoje czoło będzie się świeciło niczym latarnia, a ciocia Stasia zostawi na Twoim policzku różowego całusa przyjacielskie pogotowie będzie trzymało rękę na pulsie!

7. Wiele kobiet dopiero przed ślubem zaczyna swoją historię z solarium. Jeśli decydujesz się na taki krok, zrób to odpowiednio wcześniej i nigdy nie próbuj nadrabiać zaległości przed samym ślubem! Mogłoby być Ci przykro, gdyby okazało się, że w dzień ślubu schodzi Ci skóra z pleców... w odkrytej sukience. Gdybyś chciała skorzystać z wersji natryskowej przetestuj ją wcześniej i zobacz czy efekt Ci odpowiada. Mniej znaczy więcej!

8. Jeśli decydujesz się na zabiegi kosmetyczne również zrób to odpowiednio wcześniej. Nie wiesz jak Twoja skóra zareaguje nawet na najbardziej rekomendowany zabieg. To samo dotyczy np. henny i regulacji brwi. Jeśli nigdy nie regulowałaś ich woskiem, 2 dni przed ślubem to nie jest dobry czas na testowanie czy jesteś uczulona... A nie chcesz chyba całe przyjęcie nosić woalki na czole??:)

9. Pamietaj, że najlepszym "kosmetykiem" jest Twój uśmiech!

* podkład i/lub korektor - lepiej go nie dokładać, ale jeśli będzie konieczność go odrobinę użyć, będziesz go miała przy sobie.

* puder i bibułki matujące - jak najjaśnijszy i jak najdelikatniejszy, żeby po dołożeniu i połączeniu z sebum nie stworzył maski. Zawsze przed dołożeniem pudru usuń sebum za pomocą bibułek matujących ( a może same bibułki wystarczą?).

* pomadka i/lub błyszczyk - nawet jeśli maluje Cię wizażystka, kup albo miej przy sobie podobny wcześniej przetestowany produkt. Jeśli na co dzień kompletnie nie malujesz ust, a na szminkę dajesz się namówić tylko na uroczystość ślubną, zabierz ze sobą ochronną pomadkę. Tego dnia naprawdę wszyscy będą chceli z Tobą rozmawiać i wysuszone usta murowane.

* róż opcjonalnie - nie chodzi przecież o to, żeby na przyjęciu się drugi raz malować! Lepiej jednak mieć przy sobie niż żałować, że się nia ma. Istnieje jakiś procent szansy, że się popłaczesz i mogą być potrzebne większe poprawki.

* eyeliner/kredka - oczywiście jeśli masz ją na oku, w razie gdyby jakaś łezka, czy temperatura je widocznie rozmazała

* lakier do włosów i inne akcesoria fryzjerskie- wszystko może być w wersji mini. Bo nigdy nie przewidzisz pogody, ani nie będziesz miała 100% pewności, że fryzura Ci się nie rozleci (chyba, że masz taką fryzjerkę od zadań specjalnych jak ja;) ).  Jeśli na ślub decydujesz się mieć rozpuszczone wyprostowane włosy, zabierz mini prostownicę i oczywiście czesadło. Niech takie drobiazgi nie zepsują Ci przyjęcia. Jeśli masz upięte włosy zabierz ze sobą parę wsuwek.

* tabletki przeciwbólowe - to byłoby straszne gdyby ból głowy zepsuł Ci zabawę.

* igła z nitką - gwarantuję, że przydaję się na przynajmniej 30% przyjęć!:)

* plaster - najlepiej żelowy, bo buty potrafią płatać figle...

* chusteczki dezodorujące - bo Twoje ciało różnie może zareagować na emocje.

* dodatkową 1-2 pary rajstop - bo do każdej z nas rajstopy czasem puszczają oczko;)

* pilniczek - wiadomo dlaczego

* inne akcesoria - wiem, wiem, ta lista wydaje się Wam strasznie długa. Wszystko jest jednak kwestią organizacji, spisz swoją listę wcześniej i w dzień ślubu tylko spokojnie się spakuj (ja zwykle mam te wszystkie rzeczy na każdym większym przyjęciu i nie jednej pannie młodej humor uratowałam:) )
Jeśli pod Twoją suknią na jedno ramię masz silikonowe ramiączko - zabierz zapasowe (takie potrafi pęknąć). Dodatkowe zapięcie do kolczyków. Samo życie - na jednym z przyjęć kwintesencją mojego stroju (skromna mała czarna), były duże, dość ciężkie kolczyki. Na początku imprezy kolczyk spadł, a zapięcie zginęło bezpowrotnie. Dobrze, że w portfelu zwykle noszę jakieś zapasowe:)


ps. Jeśli  poplamicie suknie czerwonym nadzieniem z tortu zmywajcie TYLKO zimną wodą!:) Tak, tak - wiem coś o tym;)

Ona: Wiem, że odwiedza nas dużo mężatek, czekamy na  Wasze rady!:)

On: To ja już wiem Kochanie dlaczego zawsze po przyjęciu wracamy z torbą, a Ty się dziwisz na moje pytanie, czy zapomnieliśmy o podarowaniu prezentu;)))))

Leave a reply