Od ponad sześciu lat mieszkamy w Trójmieście. Szalona życiowa decyzja sprawiła, że zarówno rodzinę jak i przyjaciół zostawiliśmy w naszej rodzinnej Łodzi, do której jak wiecie często wracamy, a teraz będziemy tu jeszcze częściej:)
Odległość kilkuset kilometrów nie zawsze jest jednak barierą w relacjach. W dobie internetu, telefonów jest naprawdę całkiem łatwo kontaktować się z bliskimi, a dzięki temu, że prowadzimy bloga nasi bliscy są "na bieżąco" z tym co się u nas dzieje. Nie da się jednak ukryć, że bardzo cenimy te bezpośrednie kontakty "na żywo". Kiedy można po prostu spotkać się, porozmawiać, obejrzeć wspólnie film, zjeść coś dobrego - po prostu pobyć razem. Uwielbiam też spędzać czas u naszych przyjaciół- Ani i jej męża Piotra. Świetnie czujemy się u nich w mieszkaniu i zawsze miło spędzamy czas.
Ostatnio zdarzyło mi się jak za starych dobrych czasów, pojechać do mojej Ani sama i spędziłyśmy kilka godzin tylko we dwie. Przypomniały mi się dawne czasy, kiedy przyjeżdżałam do mojej przyjaciółki i jej męża jako singielka lub z perypetiami sercowymi;) Po prostu zawsze przynosiłam coś słodkiego i to ich mieszkanie kojarzy mi się z takim azylem. Przyjemna była zwłaszcza jesień czy zima, kiedy mogłam odpocząć w takim bezpiecznym miejscu. Po latach nadal jest tak samo przyjemnie. I choć moje życie zmieniło się diametralnie, świetnie, że są ludzie i rzeczy, na których można polegać od lat.
Dokładnie to samo dotyczy smaków. Są takie, których nie chcemy zmieniać, na niektóre czekamy cały rok, po inne możemy sięgać niemal w dowolnym momencie. Kiedy otrzymałam taką oto przesyłkę:
...mogłam się tylko uśmiechać. To smak znany mi od lat. Choć kiedyś nie przepadałam za czekoladą, to właśnie w tym połączeniu bardzo mi odpowiadała i zawsze na przyjęciach wśród cukierków wyszukiwałam właśnie Śliwki Nałęczowskiej. Idealnie skomponowany smak, zawsze poprawiał mi humor. Tradycyjny od 30 lat niezmienny proces technologiczny i duży udział pracy ręcznej. Niebanalne połączenie polskich suszonych owoców najwyższej jakości z masą kakaową oblaną czekoladą i autentyczny produkt prosto z naszego kraju. Cudownie, że do takich wspomnień można wracać nie tylko w wyobraźni, ale że można go sobie przypominać smakując i dzieląc się tym z innymi.
Jeśli macie podobne wspomnienia to z pewnością ucieszy Was fakt, że Śliwkę Nałęczowską możecie kupić w takich pięknych opakowaniach, idealnych na prezent!
A poza tym właśnie trwa loteria, w której codziennie do wygrania 100 złoconych zawieszek - można zebrać całą oryginalną kolekcję. Nagrody i szczegółowe zasady możecie podejrzeć TUTAJ
A my z Kubą jesteśmy bardzo ciekawi, czy Wy pamiętacie z dzieciństwa Śliwkę Nałęczowską, ale też po co Wy sięgacie od lat?? Może jakiś kosmetyk, albo rytuał, który towarzyszy Wam od dzieciństwa?:)
Ona: Było pysznie:)
On: I tym razem beze mnie;)