Przepis na ślub – podróż poślubna

Tematy ślubne można ujmować od wielu stron. Dziś z ogormnej tęsknoty za słońcem, Kuba powiedział: napisz post o podóży poślubnej.
Nasza odbyła się póki co tylko z Łodzi do Trójmiasta:), ponieważ po ślubie i przyjęciu wróciliśmy od razu do dopiero co urządzonego wynajętego mieszkanka. Jednak cały czas marzymy o podróży z prawdziwego zdarzenia...
Póki co marzenia wyglądają tak:

Od ślubu zbieramy do słoika wszystkie 2 zł. Bardzo polecam Wam ten sposób, bo dzięki temu mamy już chyba niemal pieniądze na wycieczkę dla jednej osoby. To chyba nieźle? A najlepsze jest to, że tego nie odczuwamy. To bardzo dobry sposób odkładania pieniędzy:)

Ponieważ jestem wielbicielką Francji, chętnie wróciłabym tam po raz w czwarty (tym razem Kubą:) ). Chętnie zwiedziłabym też inne kraje Europy w których byłam tylko w snach: marzą mi się Włochy (Toskania!), Hiszpania, Portugalia, Grecja i...Czechy (od zawsze chciałam je zwiedzić - tylko przejeżdżałam:)
Kubie marzą się dalsze podróże: Meksyk, Wenezuela, Kenia, Tajlandia, Bali, Egipt, Turcja i oczywiście Kuba:)

* zdjęcia wygooglane

A Wy gdzie wybraliście się w podróż poślubną? Co polecacie?? Albo o czym marzycie??

Ona: Znów marzę o wiośnie...

On: Będzie, będzie... 🙂

Ona: Planujecie już urlopy??

Leave a reply