Wenecja - miasto, które przyspiesza bicie mojego serca. Niezwykłe budynki, ulice i całkiem wąskie uliczki, urokliwe place i mosty - jest ich podobno ponad 400! Niezwykły klimat, który można opisywać, ale przede wszystkim trzeba poczuć. Nawet teraz, kiedy piszę ten post czuję się podekscytowana, że dzięki blogowi mogę i Was tam zabrać. A ja jestem wdzięczna i trochę losowi, ale też swoim wyborom i mojemu mężowi, że mogliśmy odwiedzić ją trzeci raz i że mogę marzyć, że jeszcze tam wrócimy. Bo ja kocham wracać do miejsc, które znam i w których czuję się niezwykle.
Ten piękny wenecki dzień zaczął się dla mnie wspaniale. Hotel w kameralnej uliczce w okolicach centrum pozwolił nam na przebywanie w atmosferze tego miasta przez całą dobę. Wystarczyło, że wyszliśmy z hotelu, a już wpadaliśmy w cudowny klimat - przygotowanie zdjęć i stylizacji na bloga było totalną przyjemnością - w dodatku kolejny raz z moimi fotografami, ale teraz już też dobrymi znajomymi z którymi po prostu uwielbiam pracować (@onicniepytaj @szubertphotography). Spacer, kawa, tiramisu, kobieca stylizacja, dobrzy ludzie obok, piękne miasto - wszystko się zgadza:)
Wizyta w butiku Chanel
Dzień wcześniej Kuba postanowił mi zrobić niespodziankę i zabrał mnie do butiku Chanel w celu zrobienia mi niesamowitego prezentu. Mój mąż doskonale wiedział, że od jakiegoś czasu marzy mi się broszka kultowej marki. Nie bez powodu zrobił to w Wenecji - nie wiem czy wiecie, ale to miasto miało szczególne miejsce w sercu światowej ikony mody. Chanel zakochała się w Wenecji w 1920 roku - czyli 97 lat przede mną:) W Wenecji odzyskiwała siły i zaczęła żyć na nowo po śmierci swojego ukochanego. Wenecja bardzo ją inspirowała. To podobno ta zaczęła nosić spodnie z lekko szerokimi nogawkami, żeby łatwiej niż w spódnicy było wysiadać z gondoli i tym samym zainspirowała rzesze kobiet. Jakiś czas temu powstał także zapach Paris - Venise inspirowany Wenecją, czyli jednym z ulubionych miast Gabrielle.
Z jednej strony to tylko broszka, z drugiej dla mnie ta broszka jest symbolem naszej pracy i tego, że dzięki zaangażowaniu, setkom poświęcanych godzin mój mąż może spełniać takie moje małe wielkie przyziemne marzenia. I muszę przyznać, że cudownie jest mieć u boku mężczyznę, który dostrzega takie rzeczy i potrafi je celebrować razem ze mną. Poprzednim razem przywiozłam sobie z Wenecji zapach Chanel Gabrielle (salon z kosmetykami Chanel to inne miejsce), a tym razem taka niespodzianka <3 Ten wyjazd z wielu względów zapadnie mi w pamięci <3
Moja stylizacja - sukienka Elisabetta Franchi
Moja stylizacja to także ukłon w stronę włoskiej projektantki, którą uwielbiam (jak z resztą wiele włoskich marek należy do moich ulubionych). Sukienkę Elisabetty Franchi kupiłam w drodze z Treviso do Wenecji, w cudownym outlecie, o którym z pewnością napiszę Wa na blogu <3 Dobrałam do niej torebkę włoskiej marki Gucci, "włoskie" okulary Dolce&Gabbana i cudowną biżuterię marki Apart.
Cudowne kolczyki, które obecnie są chyba moimi ulubionymi znajdziecie TUTAJ. Apart wprowadził też do swojej oferty przepiękne delikatne bransoletki, które mają świetny sposób regulowania rozmiaru, dzięki czemu pasują każdej kobiecie - mój niezwykły egzemplarz znajdziecie TUTAJ, ale na stronie możecie podejrzeć też inne naprawdę czarujące modele - TUTAJ.
Mam nadzieję, że wpis Wam się podoba i poczuliście klimat Wenecji <3
Moją pierwszą sukienkę Elisabett Franchi możecie podejrzeć TUTAJ, inne wpisy z Włoch znajdziecie TUTAJ
a TUTAJ znajdziecie konkurs w którym mam dla Was do wygrania aż 3 cudowne zegarki Bergstern, które w Polsce znajdziecie w salonach Apart <3
*sukienka Elisabetta Franchi
torebka Gucci
szpilki Celebrity
okulary Dolce&Gabbana
broszka Chanel
kolczyki Apart TUTAJ
bransoletka Apart TUTAJ
pierścionek Apart
Ona: Zabierz mnie do Włoch! Do Wenecji mnie zabierz! <3
On: I tak w kółko ;)))