Nie sądziłam, że posty z "Projektu Trzydziestka" sprawią mi więcej radości, kiedy przekroczę granicę i znajdę się po tej stronie mocy z trójką z przodu. Być może tak jest dlatego, że właśnie teraz poczułam się ze sobą świetnie i bardzo chcę się tym dzielić, bo wiem, że każda z nas może osiągnąć ten stan. Nie sądziłam, że to możliwe, ale w tym przypadku urodziny, które miałam już kilka miesięcy temu ( a dokładnie 30 listopada), zmieniły w moim życiu bardzo wiele. Ja po prostu czuję się, że dojrzałam, ale po kolei. Do podzielenia się moją historią zaprosiła mnie marka Dove, która towarzyszy mi niemal każdego dnia podczas pielęgnacji. Sama akcja bardzo przypadła mi do gustu - Dove od lat wspiera kobiety i zachęca je do celebrowania swojego prawdziwego piękna. Marka pokazuje kobiety takie jakimi są, nie są wyidealizowane, sztuczne, nieprawdziwe. Są takie jak my: niskie, wysokie, mają szerokie, albo wąskie biodra, małe, duże biusty, średnio wyrzeźbiony brzuch, są po prostu różne, lubią siebie i są szczęśliwe. Pod koniec postu możecie też podejrzeć spot, w którym zobaczycie kilka Polek i poznacie ich historię. Co ważne w kampaniach Dove biorą udział zwykłe - niezwykłe kobiety, a nie aktorki, czy modelki. Pamiętajcie, że w rzeczywistości wszystkie jesteśmy piękne i wszystkie bez wyjątku możemy być szczęśliwe, dużo zależy od tego co tkwi w naszych głowach.
Ja dwudziestolatka...
Trochę zagubiona i przestraszona światem dziewczyna. Młoda kobieta, która wciąż doszukiwała się w sobie wad i uważała, że ma ich znacznie więcej niż zalet. Przejmowała się swoim wyglądem, zawsze obawiała się "co pomyślą inni". Wciąż próbowała udowodnić sobie i innym, że jest coś warta. Kiedy coś jej nie wyszło, płakała w poduszkę, łatwo było ją zranić. Nie wychodziła przed szereg i uważała, że sukcesy nie są dla niej, każdy może je odnosić, ale ona?? To niemożliwe! Na szczęście mogę pisać to w czasie przeszłym. Te 10 lat bardzo dużo zmieniło w moim życiu. Liczne doświadczenia, i te złe i dobre, potraktowałam jako lekcje.
...ja Trzydziestka
Zmiany w myśleniu i podejściu do życia to proces. Często długi i żmudny, wymagający pracy. Bo przychodzi taki czas, kiedy już wiesz, że albo będziesz uciekała od swoich myśli, albo się z nimi zmierzysz i zaczniesz podejmować decyzje. Różne. Jak wiecie "Projekt Trzydziestka" rozpoczęłam prawie 2 lata przed urodzinami, postawiłam sobie cele: chcę doprowadzić moje włosy do porządku i je zregenerować, chcę zrealizować 30 podróży zagranicznych z mężem, chcę wreszcie popracować nad brzuchem i zacząć ćwiczyć dla lepszej kondycji, wreszcie chcę zrobić urodzinowe przyjęcie dla najbliższych w nowym domu i kilka innych rzeczy o których niekoniecznie chciałam pisać, ale były związane z emocjami, z bliskimi osobami. Pomysłów rodziło się wiele, ale nie każdy brałam pochopnie na ramiona. Wiedziałam, że lepiej porządnie zabrać się za kilka rzeczy, niż samej sobie naobiecywać za dużo i później poczuć rozczarowanie.
Czy udało mi się wszystko zrealizować?
W pewnym sensie tak. Polubiłam swoje włosy i wypracowałam sobie swoje rytuały. Teraz nawet codzienna pielęgnacja jest jedną z moich przyjemności Przez pół roku ćwiczyłam z trenerem personalnym i czułam się w swoim ciele jak nigdy dotąd - a co najważniejsze ustały moje ogromne migreny i teraz w stosunku do tego co było pojawiają się naprawdę rzadko. Zrealizowaliśmy tylko 28 podróży - Kuba bardzo chciał, żeby mi się udało i próbował na szybko coś zorganizować, żeby padła moja magiczna trzydziestka, ale właśnie w tym momencie zrozumiałam, że wcale nie muszę. I to chyba był przełom. Przekonałam się, że dążenie do celu i konsekwentna realizacja są najważniejsze, a finał czasami wygląda nieco inaczej i nic się z tego powody nie dzieje, nadal można czuć satysfakcję i stawiać sobie kolejne cele. Właśnie wtedy zrozumiałam, że Projekt Trzydziestka wcale się nie kończy, a tak naprawdę dopiero zaczyna. Nasze życie w ubiegłym roku było mega szalone, padło wiele spontanicznych decyzji (jak budowa dodatkowego domu w Łodzi) i wiele rozczarowań (jak niesłowne ekipy remontowe, czy fakt, że firma, która miała zbudować nam dom oszukała nas na duże pieniądze). Pod koniec roku mieliśmy przez to mnóstwo pracy, bo wszystko zbiegło się w jednym czasie. Sen dosłownie był czymś ekskluzywnym, ale.. daliśmy radę.
Ja jako kobieta zmieniałam się w tym czasie ogromnie. To była ważna lekcja. Zrozumiałam, że bardzo dużo w życiu zależy właśnie ode mnie. W jakimś sensie ja dopiero niedawno polubiłam siebie. Przeanalizowałam swoje życie, relacje z ludźmi i przekonałam się, że to ja mogę wybierać jacy ludzie pojawiają się na dłużej, komu warto poświęcić chociaż kawałek swojego życia, kto to doceni. W pewnym sensie zaakceptowałam też swoje wady z myślą, że nad tymi którymi mogę, chcę pracować. Co dla mnie ważne uspokoiłam się, w jakimś sensie osiągnęłam jakąś harmonię. Patrzę na innych, którzy działają, osiągają sukcesy z podziwem, z taką dużą dozą akceptacji i z myślą, że ja też mogę robić w życiu fajne rzeczy i czuć się spełniona. Po prostu żyć swoim życiem i się z niego cieszyć. Jestem drobną blondynką - nigdy mi to specjalnie nie przeszkadzało, ale przez to nie każdy traktował mnie poważnie. Dziś czuję się ze sobą naprawdę dobrze, lubię siebie taką jaka jestem i wiem, że jak każdy, też mam jakąś moc. Sama wzięłam los w swoje ręce, założyłam firmę, rozwijam pasje. Nauczyłam się, żeby pozbywać się z otoczenia ludzi, którzy podcinają nam skrzydła, a nosić na rękach tych, którzy są naszymi aniołami i na których zawsze możemy liczyć. Na pewno dużo w moim myśleniu zmienił Kuba, ale też blog i tak wiele relacji z różnymi kobietami - jestem wdzięczna losowi za to, że zdecydowałam się na ten krok i że dziś blog to moja praca, ale przede wszystkim nadal ogromna pasja i przyjemność. I właśnie tym lubię się dzielić i na blogu i na chociażby instagramie. Bo wierzę, że na każdego człowieka czeka w życiu czeka dużo dobrego. Tylko czasem trzeba dać sobie szansę, poszukać swojej drogi, pracować, być cierpliwym.
Kiedyś bałam się własnego cienia, dziś jestem szczęśliwą kobietą, która chce mówić innym, żeby też nie bali się marzyć i że choć wszyscy mamy gorsze momenty, ta tęcza na pewno w końcu się pojawi i dla każdego wyjdzie słońce. Drobna? Ja się nie rozmieniam na drobne i wiem czego chce! Delikatna? Delikatnie mówiąc to mam w sobie dużo siły, żeby każdego dnia mierzyć się ze światem. Uśmiechnięta? Bo z uśmiechem przyjemniej budzić się każdego dnia i iść przez życie.
Tym samym z przyjemnością kolejny raz opowiedziałam Wam moją historię, znów trochę inaczej, ale zawsze z tym samym przekazem: piękno jest w każdym z nas! Wystarczy je w sobie odkryć i pielęgnować każdego dnia. . I wreszcie pamiętajmy, że to my definiujemy piękno! Marka Dove przygotowała niesamowitą akcję pod hasłem #MojePięknoMojaHistoria. Marka od lat pokazuje prawdziwe piękno i prawdziwe kobiety, takie jak my wszystkie, bo każda z nas jest inna, ale każda wyjątkowa. Bo nie ma czegoś takiego jak standard piękna. Obejrzyjcie ten piękny film, który choć krótki pokazuje niesamowite historie kobiet - być może odnajdziecie w nich siebie! Dodatkowo gorąco zachęcam Was do dzielenia się swoimi historiami i oznaczania ich hashtagiem #MojePięknoMojaHistoria .
Konkurs
Na moim profilu na instagramie TUTAJ mam dla Was konkurs w którym do wygrania 10 zestawów kosmetyków Dove wystarczy, że podzielicie się swoją piękną historią i napiszecie o jakiejś sytuacji, która zmieniła Was, Wasze życie, codzienność, sprawiła, że poczułyście się piękne - to Wasza historia, więc możecie podzielić się dowolną refleksją - czym jest dla Ciebie kobiece piękne lub co pięknego w sobie doceniacie<3 Pamiętajcie, żeby każdy komentarz zawierał #MojePięknoMojaHistoria .
A ja mam dla Was zdjęcia z sesji zdjęciowej, którą zrealizowałam w niesamowitej Akademii Muzycznej w Łodzi. To też takie spełnienie moich marzeń. Dacie wiarę, że kiedyś bałam się aparatu i miałam ochotę wyrzucać swoje zdjęcia? Dziś wiem, że to wspaniała pamiątka! Blog i wszystko co się wokół niego dzieje sprawił, że bardzo się zmieniłam i polubiłam siebie. Ale to jeszcze nie koniec zmian, zmiany to część życia i nie warto się ich bać!
Cieszę się z małych rzeczy, ale doceniam też te wielkie <3
*sukienka Manifiq&Co, buty Celebrity, torebka Gucci, okulary Guess, zegarek Albert Riele, pierścionek Artelioni, biżuteria Apart
Ona: #MojePięknoMojaHistoria <3