Zupa pomidorowa to zdecydowanie jedno z moich ulubionych dań. Przygotowuje ją na różne sposoby, dzięki temu zawsze mam na nią ochotę:) Wiedzą też o tym moi goście, którym chętnie serwuje tę zupę, a właściwie często sami się o nią dopominają:).
Dziś mam dla Was przepis który ostatnio jest moim hitem. Ostrzegam, że taka pomidorowa wręcz uzależnia 🙂. Od tej, którą robiłam dotychczas odróżniają ją głównie 2 rzeczy: warzywa palone na maśle i passata marki Łowicz, która jest po prostu idealna i w smaku i w swojej aksamitnej konsystencji. Odkryłam ją niedawno i już wiem, że zawsze będzie składnikiem mojej zupy. Jeśli uwielbiacie pomidorową, ale także jeśli chcielibyście poznać jej smak na nowo, koniecznie wypróbujcie mój przepis!
Składniki
- 2 marchewki
- kawałek selera
- por
- korzeń pietruszki
- cebula biała i czerwona
- łyżka dobrego masła
- natka pietruszki
- 2 ząbki czosnku
- sól himalajska
- pieprz
- passata Łowicz
- świeża bazylia
- grissini
- twardy ser
Sposób przygotowania
- Warzywa (marchew, por, seler, korzeń pietruszki) kroimy w kostkę i wrzucamy na rozgrzaną patelnię z masłem. Czekamy, aż warzywa zaczną nabierać złocistego koloru. To będzie moment w którym poczujemy też cudowny aromat. Pod koniec smażenia dodajemy cebulę.
- Przekładamy wszystko do garnka i zalewamy wodą. Gotujemy, w międzyczasie dodając sól himalajską. Jest to zdrowy rodzaj soli, która zawiera aż 84 minerały i pierwiastki występujące naturalnie w organizmie człowieka. Jest też wolna od zanieczyszczeń, takich jak metale ciężkie. Do gotujących się warzyw dodajemy też natkę pietruszki, dosłownie 2 ząbki czosnku, jedynie dla podkreślenia smaku i na koniec pieprz wedle uznania.
3. Ugotowane warzywa blendujemy. Wlewamy passatę (na moją ilość zupy wykorzystałam 2). Muszę przyznać, że ta marki Łowicz to naprawdę najlepsza jaką do tej pory jadłam - ma idealny smak i bardzo aksamitną konsystencję. Nie trzeba jej dodatkowo doprawiać. Wykorzystuję ją też jako dip do różnych przekąsek, ponieważ wystarczy do niej dodać jedynie np. odrobinę ziół prowansalskich.
4. Zupę serwujemy z odrobiną startego twardego sera, listkiem świeżej bazylii i grissini.
5. Bierzemy dokładkę, ponieważ zupa jest przepyszna!:)
Ona: Życzę Wam smacznego:)
On: A my idziemy jeść:)
Te Wasze zdjecia sa magiczne! Robicie sami, czy to juz fotograf?
Zdecydowanie robimy sami:) jak ja jestem na zdjeciach, to robi Kuba, jak mnie nie ma, to na 98% robilam ja;)
Miałaś rację, takiej wersji jeszcze nie jadła, a wygląda mmmm….. już ta godzina, a ja zrobiłam się głodna 🙂
Jest pyszna – polecam:)
Nie ma opcji, jutro bedzie na obiad Twoja pomidorowa 🙂
Polecam!:)
Zupa wygląda pięknie, ale Ty Aniu też śliczna!
Oj dziękuję bardzo 🙂
A powiedz mi skąd masz te obrączki na serwetki? Są piękne!
Kupilam w Tab 🙂
Zupa wygląda przepysznie! Wiosna taka niemrawa w tym roku, więc zanim pojawią się wszystkie nowalijki to fajny sposób na przemycenie warzyw do jadłospisu :):)
Dokładnie tak! bardzo polecam:)
Uwielbiam pomidorową! Ta wygląda naprawdę pysznie! Napewno zrobię taką dla męża:)
http://www.other-than-pink.blogspot.com
Ja też przeuwielbiam:) Polecam wypróbować ten przepis:)
Rzeczywiście tym przepisem mnie zaskoczyłaś! Nigdy nie widziałam też passaty Łowicz, w mojej Almie jej nie ma chyba… a chętnie bym spróbowała. Zdjęcia bardzo bardzo apetyczne! Piękny wpis:) pozdrawiam i miłego odpoczynku na Malcie!:)
Być może jeszcze nie wszędzie jest dostępna, ale jeśli tylko ją spotkasz, bardzo polecam!:)
dzięki! Malta jest boska!:)
Ja robie podobną…ale jeszcze lepszą:D Dodaje kawałki łososia, szpinak i podaje z pita chleb. Obłędna:)
Ja łososia póki co lubię tylko w ziemniaczanej, ale w tej zupie… może też bym spróbowała;)
Ciekawe czy ta passata jest taka dobra, czy to tylko lokowanie produktu?
Spróbuj, a sama się przekonasz! Jest wspaniała, a ja rekomenduje tylko produkty, których sama używam, które mogłabym polecić mamie, czy przyjaciółce:)
Wygląda smakowicie i chyba się skusze przygotować ją mężowi – on przepada za pomidorową, wiec będzie miał urozmaicenie 😉 pięknie udekorowany stół 😉
Dziękuję:)
ja kocham wręcz pomidorową:)
Zawsze jak robię pomidorową to jest to jakaś wariacja kremu. Takiej tradycyjnej w sumie nigdy nie robiłam. 😉
Ja też lubię taką opcję:) opcję z koncentratem robię, kiedy Kuba gotuje rosół;) ale to od niedawna:)
Zupa pomidorowa to bardzo dwuznaczna potrawa. Przeze mnie kochana szczerą miłością, której wyraz dawałam jako dziecko, jedząc ją co najmniej trzy razy w tygodniu i znienawidzona przez moją Mamę, której umiejętności kulinarne były przez tę zupę skutecznie blokowane. Teraz jestem na pomidorowym odwyku, swoją ilość prawdopodobnie już zjadłam, ale jak patrzę na te piękne zdjęcia, mam ochotę wrócić do nałogu.
Ja też podejrzewam, że zawyżam średnią ilość talerzy pomidorowej na jedno życie;)
Wygląda tak, że muszę spróbować! Ty też ślicznie wyglądasz 🙂
Dziękuję bardzo!
Pomidorówka to zdecydowanie najlepsza zupa na świecie! A gęsta już w ogóle jest super 🙂 Chętnie wypróbuję Twój przepis 🙂
Też tak uważam:) i polecam:)
Uwielbiamy zupę pomidorową. Musimy skorzystać z Twojego przepisu.
Bardzo Wam polecam 🙂
Ale Wy robicie mega zdjecia! I przepis z przyjemnoscia wyprobuje, nie wiedzialam, ze Lowicz ma passaty!
Miło mi – dziękuję! a ta passata jest przepyszna!:)
Ale zgłodniałam! Piękny wpis:)
dziękuję:) i smacznego:)
Wasze zdjęcia to magia! Az chce sie jesc:) jak z reklamy! Piekne!
Oj miło mi – dzięki!:)
Ja mam to szsczęście, ze rodzice szwagra hodują pomidorki i takie zupki mogę sobie robić bez pomocy gotowych sosów 😀
Ale passata to nie jest gotowy sos, to 99% pomidorów w składzie, więc jest jak domowa:)
Kocham Wasze zdjecia! Macie swietny gust:) wyglada pysznie:)
zupa, która zawsze będzie smaczna. ja ostatnio odkrywam ją na nowo, przygotowując wersję z pieczonych pomidorów. jest wspaniała!
Lubię taką gęstą zupę, jest bardzo pożywna 🙂
Zupa przepyszna, dziękuję za pomysł ☺