Metamorfoza jadalni - czyli nasz biały okrągły prowansalski stół

DSC04129 (1280x719)

Z powodu przeprowadzki do Warszawy w tym roku dość mało czasu (niestety) spędziliśmy w naszym mieszkanku. Tym bardziej cieszę się, że udało nam się dokończyć i urządzić kilka kolejnych miejsc.

Choć nasze mieszkanie nie jest duże od zawsze marzyła mi się jadalnia. Do tej pory jej funkcję spełaniał półwysep przy naszej kuchni.  Ja jednak śniłam o  najprawdziwszym tradycyjnym stole. Ze względu na ilość miejsca założyliśmy, że mebel ma być okrągły, jego średnica ma nie przekraczać 90 cm,  ma być "na jednej nodze", a do tego ma być biały, rozkładany, ponieważ zdarza nam się gościć na kolacji kilka osób. Niestety okazało się, że znalezienie takiego egemplarza nie jest łatwe, a zlecenie jego wykonania kosztowne.

Ja jednak się nie poddawałam i nagle wpadłam na genialny pomysł. Postanowiłam znaleźć taki stół używany i dac mu nowe życie. Wiele tygodni przeglądałam aukcje. Sprawa była tym bardziej utrudniona, że musiałam zawęzić poszukiwania do lokalizacji: naszej lub naszych rodziców, ponieważ wielu sprzedawców akceptuje jedynie odbiór osobisty, a daleka podróż po stół znacznie podniosła by jego koszt, nie licząc poświęconego czasu.

W rezultacie udało się! Mebel czekał na nas w Gdańsku. Stół spełniał wszystkie wymagania poza jednym. Wysokością był przystosowany jako stół kawowy przy kanapie. Tu jednak z pomocą przyszedł mój tata, który stwierdził, że podwyższenie go nie będzie dużym problemem.  Zabraliśmy się więc do pracy:)

DSC_4213 (1280x850)

Szlifowanie, podwyższanie i wreszcie malowanie. Tu muszę przyznać fantastycznie spisał się Kuba:) Po prostu zrobił dla mnie ten stół:) ja zajęłam się tylko detalami. Poza tym w czasie kiedy on go odnawiał ja przemalowywałam mnóstwo innych rzeczy. W tym krzesła. Znalezienie tych także zajęło mi si sporo czasu, ponieważ miałam ściśle założoną górną granicę cenową, ile jestem w stanie za nie zapłacić. Wymarzyłam sobie dokładnie ten model. Kupiłam je w Warszawie od pewnej pani, która miała piękne mieszkanie na artystycznej Pradze:) Aż miło było wynosić od niej te krzesła:)

Od początku chciałam, żeby krzesła były w delikatnych kolorach i żeby różniły się od siebie. Początkowe założenie dotyczyło 4 krzeseł, później jednak zaczęłam się zatanawiać czy to nie za bardzo obstawię przestrzeń i zdecydowałam się tylko na 2 (obecnie poszukuję dodatkowych taboretów do odnowy).  Jedno krzesło pomalowałam miętową farbą, którą przywiozłam z Karlskrony ze Szwecji (pokazywałam Wam ją w poście MOJE SZWEDZKIE ZAKUPY), drugie stonowaną szarością. Teraz szukam na nie jakichś ładnych, stonowanych poduszek - jeśli możecie mi coś polecić - będę wdzięczna za wszystkie adresy i te w sieci i te stacjonarne.

Co sądzicie o naszym pomyśle? Jak Wam się podoba taka metamorfoza mebli??

Zapraszam Was także na nasze inne posty wnętrzarskie:

NASZ DOM - INSPIRACJE I METAMORFOZY WNĘTRZ

A przed Wami nasz nowy biały okrągły stół i krzesła, czyli nasza jadalnia 🙂

DSC_6016 (1280x850) odnawianie stołu DSC_4192 (1280x850)

metamorfoza stołu

metamorforza krzesła

DSC_5948 (1280x850)

szare krzesło

skandynawskie krzesła DSC_6307 (1280x705) DSC_6310 (1280x843) biały okrągły stół

miętowe krzesło

DSC_6332 (1280x843) DSC_6333 (1280x850) DSC_6335 (850x1280) DSC04123 (1280x719) DSC04130 (1280x719)DSC04136 (1280x719)

Ona: Można by się spierać czy to stył to prowansalski czy angielski, czy jeszcze jakiś inny, tylko po co. Złota zasada obowiązuje:)

On: Tak, to nasza ulubiona zasada. Prowansalskie nie jest sterylnie idealne, więc nawet jak coś nam się nieco nie uda, to zawsze można to podciągnąć pod prowansalski artyzm 😉

Leave a reply