Po bardzo intensywnym weekendzie (nieco przedłużonym o poniedziałek) wracam na bloga. Tyyyle rzeczy chciałabym Wam pokazać, ale po kolei. Najpierw o tym co działo się w lipcu, a działo się sporo. Przede wszystkim dzięki Blog Conference Poznań czy See Bloggers poznaliśmy całe mnóstwo osób. Byliśmy też na wielu inspirujących spotkaniach, dzięki którym już pracujemy przy kolejnych fantastycznych projektach. W lipcu podróżowaliśmy tylko po Polsce: czas spędzaliśmy oczywiście w Warszawie i Trójmieście, ale byliśmy też w Poznaniu czy naszej Łodzi.
Dziś kończymy wreszcie malować stół i w tym tygodniu będę mogła pokazać Wam wreszcie nasz nowy domowy zakątek: jadalnię. Mam też inne zaległości:) Jestem szczęśliwa, bo w tym roku udało nam się także dokończyć "wiatrołap", czyli taki mini przedpokój, a także zaczęliśmy prace w ogródku (właściwie wykonawcą jest mój cudowny tata, któremu oczywiście pomaga cudowna nieoceniona mama). I tak mamy wreszcie wymarzony domek na narzędzia i rowery (trochę inny niż wszystkie), a także płytki pod stołem. W przyszłym roku czeka nas urządzenie jeszcze kącika grillowego, a także miejsca, które nazwałam "strefą chilloutu" :). Jak widzicie nawet w niedużym mieszkaniu i ogródku, planów można mieć wiele i jest nad czym pracować:)
Zapraszam Was też na pierwsze posty z Lanzarote, a także te z czerwcowego wyjazdu do Londynu (jeszcze kilka rzeczy chcę Wam pokazać).
https://fashionable.com.pl/category/podroze-male-i-duze/
Aaaa... i szukam takiego metalowego szyldu z marynistycznym akcentem, ktoś coś gdzieś widział?
Miłego dnia dla Was!
Początek lipca to intensywny czas w Warszawie. Między spotkaniami udało mi sie odwiedzć salon Bizuu i kupić wymarzoną sukienkę (a później nawet dostać na imieniny kolejny piękny zestaw od męża 0 w tej marce można się zakochać) . Wpadliśmy też na pyszności do Charlotty.
W lipcu odwiedziłam też moją ukochaną fryzjerkę:) Oczywiście w Łodzi:)
Następnie weekend w Poznaniu i Blog Conference Poznań. Poznań to naprawdę urokliwe miasto!
Lubimy to!:)
Stylizację z koralową sukienką znajdziecie w TYM wpisie.
W Łodzi dostałam od Kuby cały torcik:) Na szczęście miałam się z kim podzielić:)
Dostałam dużo pięknych imieninowych prezentów, choć w tym roku wyjątkowo na świętowanie nie było czasu.
Ostatni tydzień przed See Bloggers był bardzo intensywny. Mnóstwo spotkań, ale też nieprzewidziane koleje losu sprawiły, że praktycznie nie spaliśmy.
Po See Bloggers jeszcze kilka przemiłych spotkań - kolejne eventy przed nami!
A pod koniec lipca byliśmy jeszcze na przyjęciu u ambasadora Tajlandii - jak tu nie kochać swojej pracy!!??
Chyba nigdy nie poznałabym tylu fantastycznych i inspirujących ludzi, gdyby nie blog!
Większość zdjęć pochodzi z naszego profilu instagramowego na który Was zapraszam:
Nasz INSTAGRAM
... ostatniego dnia lipca już pakowaliśmy się na wakacje:)
Ona: Jaki szybki był ten lipiec!
On: A jaki fajny:)