Na początku kwietnia po raz pierwszy wybrałam się do perfumerii Hebe. Nowa sieć pojawiła się w Polsce dość niedawno, ale już wywołała małą burzę na rynku kosmetycznym. Jest ich w Polsce około 20, a ma być kilkaset. Bardzo rozbudowany asortyment, przestronne wnętrze (przynajmniej w Gdyni), kuszące promocje, karta stałego klienta i specjalne zniżki i akcje dla jej posiadaczy (w tym możliwość umówienie się na makijaż za 5 zł! Co trochę wizażystów bulwersuje.) Nie mniej jednak byłam, zakupy zrobiłam i nawet mi się tam spodobało. I właśnie w Hebe trafiłam na markę do włosów Marc Anthony. Wiem, że nie tylko tam jest dostępna, jednak tam przyjrzałam się jej po raz pierwszy. Zainteresowała mnie linia do włosów kręconych i na początek postanowiłam wypróbować serum definiujące loki (29,90 zł). Zachwycił mnie ten produkt ogromnie, nie podkreśla loków aż tak jak na zdjęciu (ale to akurat dobrze:) ), jednak niesamowicie zmiękcza i wygładza włosy (ja stosuje tylko na końcówki, no może tak na 10 cm). Po 2-3 użyciach zauważyłam różnicę... nawet mój mąż ją zauważył! Dawno nie spotkałam takiego produktu do włosów, mimo iż ostatnio próbowałam wiele tego typu: Framesi, Delia czy Kerastase. Z pewnością sięgnę po całą linię!
A Wy macie jakieś doświadczenia z kosmetykami Marc Anthony lub Hebe??
Jest już w Waszych miastach?
Ona: Czekam na jakąś zniżkę do Hebe, która ma do mnie przyjść i ruszam po szampon, odżywkę i pastę modelującą:)
On: A dla mnie też coś tam jest?
Ona: Na pewno coś się znajdzie:)