Dziś mam dla Was kolejny post z cyklu Projekt Trzydziestka i tym razem pielęgnacja włosów. Przede wszystkim zachęcam Was do obejrzenia mojego filmu, który dziś pojawił się na kanale YouTube, a jeśli temat Was zainteresuje i chciałybyście uzupełnienia filmu, to w tym poście znajdziecie więcej informacji. Przede wszystkim już na początku chce zaznaczyć, że nie jestem ani "włosomaniaczką", ani ekspertem. Kilkanaście miesięcy temu postanowiłam zrobić coś z moimi włosami z których byłam bardzo niezadowolona i całkowicie zmieniłam podejście do farbowania, stylizacji, czy pielęgnacji. W filmie dzielę się moimi doświadczeniami i polecam Wam co sprawdziło się u mnie i jak zmieniła się moja pielęgnacja. Obejrzyjcie TUTAJ lub tu:
Farbowanie
Tak jak wspominam w filmie przede wszystkim nie rozjaśniam już tak radykalnie włosów. Zawsze zostawiam nieco ciemniejszą górę, a dół ma więcej jasnych refleksów. Dzięki temu odrost nie jest tak widoczny, a fryzjera odwiedzam mniej więcej co 1-1,5 miesiąca. Zazwyczaj decyduje się także w salonie na dodatkowy rytuał pielęgnacyjny.
Spray rozjaśniający
Co prawda od kilku miesięcy nie stosowałam tego sprayu, ale używałam go wiosną i latem, dzięki czemu mogłam farbować włosy rzadziej. Po prostu po myciu spryskiwałam włosy na poziomie odrostu i delikatnie przeczesywałam włosy. Następnie suszyłam suszarką, albo wychodziłam na słońce do ogródka. Nie zauważyłam, żeby spray jakoś bardzo je niszczył, nie sprawiał też, że włosy były żółte. Stosowałam dwa góra trzy razy na miesiąc. Nie wiem czy do niego wrócę, ale dobrze wspominam to rozwiązanie.
Podcinanie włosów
Przede wszystkim mam teraz chyba najdłuższe włosy w życiu i zależy mi na tym, żeby jeszcze trochę podrosły (niestety ostatnio fryzjerka je zbyt mocno wycieniowała, więc znów jestem do tyłu, ale mam nadzieję, że szybko odrosną). Końcówki podcinam co drugą - trzecią wizytę.
Pielęgnacja
Mycie włosów
Rzadko myję włosy codziennie. Staram się to robić raczej raz na dwa dni, sporadycznie co trzy. Mój tryb życia i rodzaj włosa zdecydowanie na to pozwala, a nawet im służy. Dzięki temu też nie muszę codziennie narażać ich suszarką czy prostownicą. Podobno Francuzki myją włosy co dwa dni, pierwszego noszą naturalne rozpuszczone, a drugiego dnia, kiedy włosy są już bardziej plastyczne, związują w kitkę lub luźnego koka. To zdecydowanie prawda, że drugiego dnia możemy dużo więcej zrobić z włosami, bo po prostu łatwiej się układają.
Zawsze myję włosy dwa razy - pierwszy raz spłukuję zanieczyszczenia, drugi raz bardziej skupiam się na masażu skóry głowy i ostatecznie je oczyszczam, żeby odżywka mogła lepiej zadziałać. Delikatnie osuszam włosy ręcznikiem.
Bardzo sporadycznie używam suchego szamponu Batiste, który rzeczywiście fajnie odświeża włosy i dodaje im objętości.
Odżywka vs. maska do włosów
Moje włosy są dość cienkie, ale jest ich całkiem sporo, są niezdyscyplinowane i dość suche. Masek używam raz na jakiś czas, żeby je mocno odżywić, ale na co dzień zbyt obciążają moje włosy. Dlatego dla moich włosów najlepsze są odżywki - nakładam je absolutnie zawsze po myciu. Skupiam się na końcówkach, a mniej produktu znajduje się przy nasadzie włosów. Produkt wmasowuję delikatnie w każde pasmo. Praktycznie zawsze nakładam foliowy czepek i ręcznik i trzymam kilka minut, ewentualnie robię to w kąpieli - wtedy moje włosy mają niezłą saunę:) Dokładnie spłukuję i osuszam ręcznikiem.
Kosmetyki do włosów
Jak wspominam w filmie uważam, że trzeba się dużo natestować, żeby znaleźć kosmetyki dla siebie. Z produktów dostępnych w drogeriach moim włosom bardzo służy np. nawilżająca seria Dove (odżywka i szampon), poza tym ostatnio używam świetnej serii Biovax, ale o tym w innym poście (a warto go przeczytać - już wkrótce!), a także produktów Kerastase, które poleciła mi moja fryzjerka. Póki co moim niesfornym włosom najlepiej służy świetna seria dyscyplinująca - kąpiel do włosów i odżywka.
Olejek do włosów
Na koniec pielęgnacyjnych rytuałów nakładam na końcówki olejek. Dotychczas używałam olejku z profesjonalnej linii Loreal Mythic Oil i bardzo fajnie mi się sprawdzał, więc na pewno jeszcze do niego wrócę. Był bardzo wydajny. Niedużą ilość rozmasowywałam w dłoniach i nakładałam na końcówki. Obecnie kupiłam olejek Kerastase w sprayu - do włosów cienkich. Używam od niedawna, ale moje włosy także go polubiły.
Czesanie włosów
Po tych rytuałach przechodzę do czesania włosów. Od dwóch lat używam dwóch szczotek, które pokazywałam Wam w moim filmie - Remington i Tangle Teezer - jedna i druga jest moim zdaniem godna polecenia. Obie świetnie masują skórę głowy, dobrze rozczesują, a także nie elektryzują włosów. Ważne jest, żeby dłuższe włosy czesać najpierw od końcówek, a później przechodzić dalej i przeczesywać dłuższe pasma włosów, żeby ich nie plątać. Jeśli Wasze włosy mają skłonności do plątania się (często przy włosach kręconych), na początek warto przeczesać je grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami.
Kolejnym istotnym elementem jest dość regularne czyszczenie szczotki, gdyż gromadzą się na niej bakterie. Oczywiście pozbywamy się włosów, a ja dodatkowo co jakiś czas przecieram szczotkę mokrą chusteczką lub spirytusem, żeby oczyścić ją z bakterii.
Suplementy - wspomaganie pielęgnacji
Nie jestem fanką leków i tabletek i kiedyś rzadko stosowałam suplementy. Jakiś czas temu moje włosy zaczęły mocno wypadać i byłam tym trochę przerażona. W domu miałam tabletki Priorin, które dostałam w prezencie razem z szamponem przeciw wypadaniu włosów tej samej marki (też był świetny!). Po niespełna miesiącu włosy przestały wypadać, a także zaczęły rosnąć nowe. Poleciłam preparat znajomym kobietom i także były bardzo zadowolone z efektów, więc jeśli macie ten problem to może warto spróbować. Teraz stosuję go co jakiś czas, żeby wzmocnić włosy i je wspomóc.
Stylizacja
Podchodzę do niej na dwa sposoby:
Stylizacja bez suszarki
Moje włosy naturalnie dość mocno się kręcą i czasem ułożą się naprawdę super, tak że już nic nie muszę z nimi robić (ale niestety jest to loteria, bo czasem są niesforne). Wtedy po pielęgnacji spryskuje i wodą morską w sprayu - uwielbiam Johna Frieda, która dodatkowo pięknie pachnie, albo Tony&Guy. Delikatnie układam je palcami, żeby podkreślić skręt i gotowe (najchętniej suszę je na świeżym powietrzu - np. w swoim ogródku. Warto przy okazji pamiętać, że mokre włosy łatwiej wchłaniają zanieczyszczenia, więc nie jest wskazane chodzenie w mokrą głową np w centrum dużego miasta:) ).
Tak wyglądają moje naturalne włosy potraktowane jedynie wodą morską w sprayu (bez użycia suszarki)
Stylizacja z suszarką
Kiedy chce mieć większą władzę nad włosami biorę się za stylizowanie. Najpierw używam klasycznej suszarki o mocnym nawiewie i wybieram średnio gorące powietrze, jednocześnie przeczesując włosy szczotką.
Następnie mój absolutny hit, który zobaczycie tylko na filmie, czyli ceramiczna obrotowa suszarka Rowenta, która jest ze mną od 10 lat. Tu dzielę włosy na 2-3 partie i dosuszam każde pasmo, które dzięki temu jest bardzo ładnie wygładzone. Czasem to już ostatni etap mojej stylizacji. To naprawdę świetny sprzęt, a ja muszę nabyć nową wersję tego produktu.
Prostownica
Jak wspominam w filmie nie morduję już moich włosów prostownicą na całkiem proste, a jedynie czasem dodatkowo je wygładzam, albo zazwyczaj delikatnie podkręcam. Grube pasma włosów wywijam prostownicą i w rezultacie otrzymuję lekkie fale od połowy głowy. Staram się przejeżdżać po jednym paśmie tylko raz, ze szczególnym uwzględnieniem końcówek - jak wiadomo te kruszą się najbardziej, więc trzeba z nimi delikatnie:) Poza tym między użyciem prostownicy, a suszarki staram się robić mniej więcej 15-20 minutową przerwę - wtedy dużo łatwiej mi robić stylizację.
Lakier do włosów
Moje włosy są raczej suche, więc nie zawsze potrzebują lakieru. Jeśli jednak chce je dodatkowo utrwalić to u mnie sprawdza się klasyczny Elnett marki Loreal - nie skleja włosów, nie robi tak zwanego hełmu, i łatwo można go wyczesać w włosów, a jednocześnie fajnie utrwala.
Gumki i spinki do włosów
Do moich luźnych koków zwykle używam wsuwek, dzięki którym bardzo łatwo można wyczarować fryzurę - mam je w każdej torebce i kosmetyczce:)
Poza tym gumki - ważne, żeby raczej nie miały metalowych łączeń, które mogą wyrywać lub łamać włosy. Osobiście chętnie używam ostatnio popularnych spiralek, czy gumek materiałowych, które są znacznie delikatniejsze dla włosów.
Moje włosy nie są naturalnie i genetycznie piękne (jak na przykład włosy mojej siostry), więc muszę się przy nich trochę napracować, ale cieszę się, że udało mi się je doprowadzić do całkiem niezłego porządku. Zdecydowanie lepiej się w nimi czuję, więc czasem zmiany w wyglądzie warto zacząć właśnie od pielęgnacji. Cały czas chętnie testuję nowe produkty - zarówno sprzęty jak i kosmetyki, więc jeśli macie jakieś swoje sprawdzone, to koniecznie polećcie mi je w komentarzu:))
Przy okazji zapraszam Was do polubienia naszego profilu na Instagramie TUTAJ, a także do zaskubsrybowania mojego kanału - będzie mi baaaardzo miło - TUTAJ.
http://bit.ly/SubskrybujAniaZajac
A jeśli nie widzieliście, to zapraszam Was także do oglądania poprzednich filmów - na kanale jest ich już 11:)
Ona: Ufff... 🙂
On: Przygotowanie tego postu zajęło Ci chyba tyle il te wszystkie zabiegi:))