Marilyn M. i czerwona pomadka

Może już wiecie, a może nie, że pani Norma Baker, znana powszechnie jako Marilyn Monroe bardzo mnie intryguje. A najdziwniejsze jest to, że intryguje miliony ludzi na całym świecie i to od lat! Ten fakt sprawia, że jestem jeszcze bardziej  "zaintrygowana".
Jedna część Was przyzna mi zaraz rację, druga powie, że woli Audrey Hepburn, która również jest przeze mnie podziwiana. Nie obędzie się też bez części trzeciej, która do tego kobiecego "światka" przyprowadzi Jamesa Deana. Cóż - cała trójka z pewnością zasługuje na uznanie.

Mimo mojego uwielbienia Marilyn, nie obrazkuję nią ścian w całym mieszkaniu, nie mam jej w łazience, ani w lodówce, ale posiadam kilka przemiłych akcesoriów, które umilają mi codzienność. I mam nadzieję, że jeszcze kilka trafi w moje ręce przez najbliższe lata.

Nieodłącznie z Marilyn kojarzy mi się czerwona pomadka, którą uwielbiam i ja. Obecnie posiadam 2 - w zupełności mi wystarczą, choć czasami przychodzi ochota na testowanie kolejnych.
Pierwsza to pomadka z Yves Rocher, trudno mi zliczyć ile opakowań tej pomadki już miałam:) Jest to pomadka połyskująca nr 03 - nie wysusza ust, zostawia lekki połysk, ma cudowny kolor, który nadaje się na każdą porę dnia i nocy w zależności od nałożonej ilości. Ma też świetną cenę - 24 zł, ale ja zawsze kupuję ją jeszcze taniej, w 30% promocji (i tak postanowiłam wykorzystać swój wczorajszy rabat na makijaż i kupić zapasową:)
Druga pomadka to pomadka Chanel - jest bardzo trwała i nieco ciemniejsza od  Yves Rocher, dlatego używam jej okazjonalnie i wieczorowo. Uwielbiam jej opakowanie "klik" i metalową obudowę:) Ale oczywiście najbardziej cenię za wnętrze:) Kiedy ją kupowałam kosztowała 140 zł, z moim rabatem 20% w Sephorze kupiłam ją za 112 zł.

W tle kosmetyczka z Marilyn - prezent od http://www.paulamariaclara.eu/Moje kwiaty, które stoją już dwa tygodnie (na zdjęciach mają 10 dni)

A to prezent od mojego brata, wygrał super pojemnik na popcorn wielorazowego użytku, przyjechał do mnie z Łodzi wraz z kukurydzą na popcorn:) Wojtek - jeszcze raz dziękuję:)

Moje kolczyki, kupione w zeszłym roku, na ul. Długiej w Gdańsku, gdzie tak robione kolczyki sprzedaje w okresie letnim pewna zdolna pani :
(15 zł, srebrne bigle, płacił mój tata:)

Chusteczki z Marilyn już dawno Wam pokazywałam:

https://www.fashionable.com.pl/2012/04/16/gadzet-z-marilyn-monroe/

...od zawsze w czerwieni;)

Ona: Jeśli chcielibyście kupić zdjęcie na płótnie Marilyn, Audrey, kapitana Jacka Sparrowa i innych, to wczoraj widziałam je w Empiku na wyprzedaży po 19 zł:) Ładne, ale my przyozdobimy ściany płótnami z naszymi zdjęciami ślubnymi.

On: No moglibyśmy to wreszcie zrobić:)

Leave a reply