Pierwsze wspomnienia z podróży na Kubę

W ubiegłym roku w połowie stycznia wylądowaliśmy na Kubie. We wpisie napisałam wtedy, że uwielbiam pielęgnować wspomnienia po podróży, bo dzięki nim podróż trwa tak długo, ile tylko zechcemy, tyle, że w naszej wyobraźni (całość przeczytacie TUTAJ). Uwielbiam wracać wspomnieniami do pięknych chwil, a wiele z nich jest związana z podróżami. Odkrywanie świata to jedna z piękniejszych rzeczy, której mogę doświadczać i jestem za to wdzięczna każdego dnia. Wszystko co przeżyłam, co zobaczyłam, czego doświadczyłam... to wszystko zostaje już na zawsze ze mną.

Podróż na Kubę była dla nas dość spontaniczna - wiedzieliśmy, że chcemy gdzieś polecieć, ale nie wiedzieliśmy jaki będzie cel. Jak zawsze po pracowitym roku chcieliśmy odpocząć w cieplejszych klimatach. Bardzo się cieszę, że udało nam się odwiedzić kolejny kraj i poznać kolejny karaibski zakątek.

Pierwsze wspomnienia z Kuby?

Na początek lot - zawsze wywołuje u mnie ekscytację, lekki strach, ale zazwyczaj podchodzę do niego mimo wszystko spokojnie i nie mogę się doczekać, kiedy po pierwsze poczytam, po drugie obejrzymy jakiś film, albo przynajmniej zaczniemy oglądać i wreszcie smacznie zasnę... 🙂 Zwykle decyzję o podróży podejmujemy na ostatnią chwilę, więc mam do ogarnięcia mnóstwo rzeczy związanych z pracą, czy pakowaniem. Do samolotu zazwyczaj wsiadam więc niesamowicie zmęczona i niewyspana. Nawilżające płatki pod oczy albo porządny krem to dla mnie konieczność w samolocie. Zwykle zabieram też mgiełkę nawilżającą do twarzy.

Uwielbiam oglądać świat z lotu ptaka! <3 Im dłużej myślę o świecie, o ludziach tym bardziej nie mogę pojąć tych wszystkich niesamowitości. Różnorodność świata, ogromne odległości, a z drugiej strony zaledwie 12 godzi w samolocie i możemy być w innej części świata. Nie przestanie mnie to zadziwiać.

Kiedy zbliżamy się do celu czuję ogromną ekscytację! Zawsze czuję wtedy dużą radość i wdzięczność, że zaczyna się coś pięknego! <3

To zdjęcie nie jest piękne, ale pierwsze jakie zrobiłam na Kubie w drodze z lotniska do hotelu, jest więc wyjątkowe.

Pierwsze kadry hotelu, który jak już Wam pisałam nie był idealny, ale to właśnie w nim spędziliśmy miłe chwile, które zostaną z nami na zawsze. I to ten hotel był bazą wypadową w inne niezwykłe miejsca jak Hawana czy Trinidad.

Na Kubie piliśmy różne ciekawe kombinacje kawy - tu kawa pachnie cynamonem. Zastanawiamy się nawet czy jednej z kombinacji połączeń smakowych nie włączyć do menu naszej kawiarni Mono Cafe.

Jeśli macie ochotę na więcej Kuby to cały czas na moim instagramie jest zapisana nasza relacja stories, gdzie dzień po dniu pokazuję Wam magiczne zakątki - foldery z filmikami to Kuba 1 i Kuba 2.

Widok i szum wody zawsze mnie uspokoja <3

Kartki na internet - nowe miejsca tak bardzo uświadamiają mi, że nie wszystko jest standardem.

O czym myślisz, kiedy patrzysz w niebo?

Leave a reply