Na blogu pojawiła się już pierwsza relacja z zakupów w Londynie przy Oxford Street.
Dziś moje spostrzeżenia z wyprzedaży w słynnych domach handlowych takich jak Harrods, czy Selfridge.
Spodziewałam się, że zakupy zrobię raczej w tych bardziej popularnych, czy sieciowych sklepach. Tym razem też zrezygnowaliśmy z wyjazdu do słynnego Bicester Village. Wyjazd tam to cały dzień i tym razem szkoda nam było tracić czas na zakupowy rekonesans. Wyjazd to także wydatek, bo koszt to około 300-400 zł (dla dwóch osób), więc do popularnej outletowej wioski opłaca się jechać tylko w przypadku chęci zrobienia trochę większych zakupów.
Jak już wspominałam wyprzedaże nieco mnie zawiodły. Przelicznik z funta w wielu przypadkach jest jednak średnio korzystny (mnożenie razy 6 nie raz sprowadza na ziemię). Po zakupowym rekonesansie przy Oxford Street wybraliśmy się do cudownego i imonującego Harrodsa. Zakupy tam to prawdziwa przyjemność, Harrodsa polecam nie tylko w celu zakupowym - jest to w końcu luksusowy dom towarowy. Obecny elegancki 7 piętrowy budynek pochodzi z 1905 roku i jest właściwie zabytkiem, przykładem kunsztu architektury. Warto zobaczyć te imponujące przestrzenie.
Wyprzedaże w Harrodsie
Bardzo mnie zaskoczyły, ponieważ w tym ekskluzywnym miejscu przeceny były atrakcyjniejsze niż w innych sklepach. Tańsze marki typu Michael Kors, DKNY, Armani miały korzystniejsze przeceny niż w firmowych salonach.
W Harrodsie fantastyczne ceny miały także kosmetyki. Nie dość, że w Londynie selektywne marki i tak są sporo tańsze niż w Polsce, to w okresie wyprzedaży kosmetyki typu Lancome, Estee Lauder, czy Clarins można kupić z 50 czy 70% zniżką! (naprawdę duży wybór). Np. zestawy z tuszami Lancome kosztowały 11 funtów (w zestawie kredka i mini płyn do demakijażu oczu)! Na przecenach były również inne zestawy z bardzo atrakcyjnymi giftami. Godny odwiedzenia był też ogromny dział zapachowy - tam także można było spotkać świetne promocje!
Zdecydowanie trzeba odwiedzić także dział herbaciany. Warto kupić piękną puszkę pysznej, aromatycznej herbaty, której często trwa także przyjemna degustacja (około 8 funtów). Kupimy też luksusowe słodycze. W Harrodsie warto skusić się też na przepyszne kanapki w dziale spożywczym (2-5 funtów). Idealne na piknik do Hyde Parku:)
Wokół Harrodsa także znajdziemy liczne sklepy, między innymi Burberry, Tommy Hilfiger, czy Lacoste.
Selfridge, House of Fraser, Debenhams
W Londynie spotkamy wiele domów handlowych na wzór Harrodsa. Sklepy nie są zamkniętymi pomieszczeniami jak w Polsce, ale dużymi otwartymi przestrzeniami tematycznymi: w galeriach znajdziemy piętro z butami, torebkami, ubraniami, czy kosmetykami. Wyżej wymienione galerie znajdują się przy Oxford Street i warto je odwiedzić, żeby porównać ceny (oczywiście jeśli celem naszej podróży są właśnie zakupy). Tradycyjnie każda galeria ma nieco inny klimat, więc można zdecydować w której czujemy się najlepiej.
Ceny produktów w powyższych domach handlowych można sprawdzić także na stronach internetowych, jednak wiele atrakcyjnych promocji poznamy dopiero na miejscu.
Victoria Secret
W centrum Londynu co 10 osoba niesie słynną różową papierową torebkę, co oznacza, że właśnie odwiedziła słynny amerykański salon z bielizną. Pod koniec czerwca nie było tam jeszcze wyprzedaży, ale salon przy Bond Street (ulica odchodzi od Oxford Street) warto odwiedzić. To chyba 4 piętra wypełnione bieliną i telebimami na których możemy obejrzeć pokazy bielizny "Aniołków". Na kolejne piętra prowadzą okazałe, oszklone schody.
Wspaniałe wyprzedaże były także w naprawdę świetnych sklepach z zabawkami, ale o tym napiszę Wam w kolejnych postach. Pokażę Wam też oczywiście na co się skusiłam, a także co sprezentował mi mój sprytny mąż:)
Obecnie Harrods należy do Katarczyków (został sprzedany w 2010 roku spółce Qatar Investment Authority). Wcześniej należał do braci Al-Fayed, z których Mohamed był ojcem Dodiego Al-Fayeda, który związany był z księżną Dianą i zginął razem z nią w wypadku samochodowym 31 sierpnia 1997 roku.
W Londynie spotkałam też wiele sklepów ze wspaniałym designem. Ciekawe jakie są możliwości przewiezienia/wysłania takich większych rzeczy... ceny mebli były naprawdę atrakcyjne.
Ona: Teraz chciałabym polecieć do Anglii na zimowe wyprzedaże, żeby juz całkiem porównać:)
On: 😉
Chciałoby się pojechać:) ciekawa jestem co kupiłaś;)
Polecam, a mój zakupowy post wkrótce:)
Uwielbiam takie sklepy 🙂 Tam to można poszaleć z zakupami <3
Ciekawa jestem, co Wy kupiliście!
Myślę, że w Stanach to dopiero można poszaleć:)
Tez chciałabym pojechać i sprawdzić zakupy, co i jak. Fajnie to wszystko wygląda, kuszą mnie te kosmetyki:)
O tak – dział z komsetykami jest baaardzo ciekawy i atrakcyjny!
A Primarków jest rzeczywiście tak dużo, że na każdym kroku można je spotkac?
Nie, właśnie trzeba ich szukać:)
Oj, poszalałoby się. Tam jak przeceniają, to z rozmachem. Nie to co u nas, raczkowanie – przecenianie. Ale nawet zwiedzanie by mi starczyło. Dawno nie byłam w Londynie. 🙂
No właśnie nie odczułam tego romzachu przecen, chyba że na dziale kosemtycznym:)
Ciekawa jestem Waszych zakupów i oczywiście prezentu od męża 😉 czy będzie o tym osobny post?
Pozdrawiam
Już jest;)
https://fashionable.com.pl/2015/08/21/wyprzedaze-w-londynie-moje-zakupy/
Selfridges? 🙂 Też lubię. Szczególnie przed Świętami, bo są tam piekne dekoracje. Zresztą nie tylko tam. Ulice Londynu wyglądają wtedy wyjątkowo urokliwie.
Ooo to musze kiedyś pojechać przed świętami:)
Cóż mogę powiedzieć – to prawdziwy raj na ziemi:)
🙂
Świetnie to wszystko wygląda! A kiedy pojedziesz do Bicester Village?:)
Kolejnym razem może się uda:)
Nie ma więc na co czekać tylko trzeba planować zimową wyprawę do Londynu.
Dokłądnie 🙂
W Bicester Village byłam w zeszłym roku i cóż… ceny faktycznie są nieco niższe, ale żeby jakoś powalały… Samo miejsce jest jednak bardzo przyjemne do pochodzenia 🙂
Może kiedyś zobaczę na żywo:)