Muszę przyznać, że od naszego wyjazdu na Zanzibar, dostajemy mnóstwo pytań o naszą podróż. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ lubię tam wracać myślami:) Wpisy z Zanzibaru, które dotychczas się ukazały znajdziecie TUTAJ, a dziś nasze kolejne spostrzeżenia. Oczywiście planując podróż każdy powinien brać pod uwagę swoje preferencje. Pamiętajcie, że idealna podróż, to taka, która Wam sprawia frajdę. Dla jednych to będzie all inclusive i leżenie na plaży, dla innych ciągłe zwiedzanie. Jedni lubią adrenalinę na własną rękę, inni w życiu by się na takim wyjeździe nie odnaleźli. Żadne podróżowanie nie jest złe, bo każdy z nas jest inny i ma inne potrzeby i oczekiwania.
Hotele na Zanzibarze
Z tego co rozmawiałam z rezydentką mają głównie formę mniejszych budynków, domków, czy po prostu są to bungalowy. Restauracja naszego hotelu także była w formie "tarasu". Większość hoteli znajduje się przy plaży, co oczywiście jest bardzo komfortowe. Wybierając hotel warto zwrócić uwagę czy ma klimatyzację, bo podobno nie jest to standard, a jednak dość istotna sprawa. Pewnie zależy od hotelu, ale internet działa - a dla mnie nie było to takie oczywiste, bo nawet w Europie różnie z tym bywa. Choć muszę przyznać, że chodził wolno, ale jak wiecie udawało mi się dodawać zdjęcia choćby na naszym Instagramie TUTAJ. Poza tym pracownicy też wciąż się uczą standardów, jakie mają europejscy goście. Jak ostrzegała nas rezydentka, na Zanzibarze "Pole Pole" (czyli Powoli, w sensie bez pośpiechu) to pewnego rodzaju norma:) Trzeba po prostu wyluzować!:)
W naszym hotelu w nocy dawały znać o sobie małpy, które było słychać, ale nie każdemu było dane je zobaczyć.
Łóżka mają moskitiery, które warto opuszczać na noc, żeby ewentualne komary się do nas nie dostały. Osobiście przed snem sprawdzaliśmy też pokój na wypadek jakichś owadów, dodatkowo spryskiwałam łóżko sprayem, choć obsługa codziennie robiła to płynem z wyciągiem z trawy cytrynowej, co podobno odstrasza insekty.
Napiwki
Warto mieć drobniejsze pieniądze na napiwki (o pieniądzach wspominałam już TUTAJ), jednak nie jest to tutaj jeszcze tak zwyczajowe jak np. odczułam to w Egipcie. Wiadomo z życzliwości warto takiej pani sprzątającej zostawić 1-2 dolary na poduszce łóżka, ale już np. kelnerzy nie czekali nachalnie na napiwki (przynajmniej w naszym hotelu).
Jedzenie na Zanzibarze
Możemy się tu spodziewać przede wszystkim wielu ryb (jak dla mnie bardzo smacznych - tak jak pisałam na instagramie, mój bardzo mięsożerny mąż stwierdził, że gdyby takie ryby były w Polsce, mógłby nie jeść mięsa). Poza tym są tutaj cudowne owoce - wreszcie odkryłam jak pyszny jest ananas czy mango! Poza tym owoce morza, których my akurat nie jadamy. Znajdzie się też oczywiście mięso - co ciekawe z tego co widzieliśmy kurczaki zajadają tu kokosy!;) Poza tym wiadomo, hotele przemycają też nieco z kuchni europejskiej. Wielbiciele makaronu nie powinni być zawiedzeni;)
W Afryce, w tym także na Zanzibarze są fantastyczne uprawy z aromatycznymi przyprawami - odwiedziliśmy też pewną plantację, ale o tym w innym wpisie.
W hotelach często podawane jest to, co aktualnie zostało złowione:)
Najlepsze kokosy do picia i do jedzenia:)
Szczepienia przed podróżą do Tanzanii
To temat, który interesował bardzo wielu z Was. Nie jestem lekarzem, więc na pewno po taką wiedzę najlepiej udać się do specjalistów, ja mogę napisać jak to było u nas. Jak Wam już pisałam wyjazd kupiliśmy na kilkanaście godzin przed odlotem. Pani z biura powiedziała Kubie, że od jakiegoś czasu nie ma wymogów szczepień i dlatego można sprzedawać wyjazdy do ostatniej chwili. W związku z tym jak możecie się domyślać, nie robiliśmy żadnych szczepień, ani nie przyjmowaliśmy leków zapobiegawczych. Przyznam, że o malarii naczytałam się w drodze na lotnisko i byłam przerażona, wróżka Google potrafi źle zadziałać na psychikę! Trzeba mieć świadomość, że malaria oczywiście występuje w Afryce, podobno w 90% jest śmiertelna dla dzieci do 5 roku życia, które nie mają jeszcze wykształconej odporności. Z tego co mówiła nam rezydentka na Zanzibarze nie było przypadków malarii od 6 lat. Po pierwsze wyspa jest coraz bardziej cywilizowana, po drugie jest wietrzna (co nie sprzyja zwłaszcza owadom latającym). Żeby zarazić się malarią komar musi najpierw ukąsić osobę zarażoną, a następnie przenieść chorobę na kolejną osobę, szansę nie są więc duże.
Sczepienia na malarię tak naprawdę nie ma, są tylko takie ochronne. Rekomendowane jest także przyjmowanie leku malarone, który jest w Polsce sprzedawany na receptę ( z tego co słyszałam dawka na tydzień kosztuje mniej więcej 200-300 zł), ale muszę przyznać że nikt z kim rozmawialiśmy z turystów na Zanzibarze nie przyjmował tego leku. Myślę, że tu każdy bierze odpowiedzialność za siebie i sam musi podjąć decyzję. Warto też pamiętać, że malaria nie musi od razu oznaczać śmierci (jak myślą niektóre osoby), to coś w rodzaju bardzo ciężkiej grypy, wysokiej gorączki. Słyszałam też, że wielu ludzi panikuje na wyjeździe, że ma gorączkę, która tak naprawdę pojawia się po zbyt intensywnej ekspozycji na słońce, poza tym podobno malaria może objawiać się do dwóch tygodni od ukąszenia (czyli tak naprawdę zwykle po powrocie). Jeśli już zdecydujemy się na wyjazd, to warto być ostrożnym, ale nie ma co panikować. W czasie naszego pobytu widzieliśmy w sumie 4 komary, żaden nas nie ukąsił, więc nie była to jakaś plaga, choć podobno w porze deszczowej jest ich więcej (czyli kwiecień - czerwiec, październik-listopad).
Jeśli pozytywnie podejdziemy do naszego wyjazdu, to może być to dla nas prawdziwy raj:) Zwłaszcza na wyjazdach warto cieszyć się życiem, a narzekanie zostawić w chmurach;)
Hotelowi goście nie mogli się powstrzymać i dokarmiali psy i koty;)
Na Zanzibarze z pewnością spotkamy charakterystycznych Masajów. Przypływają oni z Tanzanii i pracują na wyspie, często także jako ochrona hotelowa.
Tuż nad ziemią;)
Przy okazji zapraszam Was do naszej zakładki "Podróże małe i duże", gdzie znajdziecie wiele inspiracji:)
Zapraszam Was także na mój nowy kanał You Tube i filmy między innymi z Zanzibaru🙂
Ona: Z każdym postem podróżniczy uświadamiam sobie, że muszę tam wrócić!
On: I bardzo dobrze!:))
Jak dla mnie bajka i świetnie przygotowany wpis!
Bardzo mi miło – dziękuję:)
Cudownie tam!
oj zdecydowanie bosko:))
Jejku, jejku! Z każdym wpisem coraz bardziej i mocniej chcę tam pojechać! Co prawda, do tej pory nie myślałam o chorobach, które występują w Afryce i dobrze, że dzięki temu wpisowi sobie to uświadomiłam, ale mimo tego wszystkiego chciałabym poznać ten Raj, nie tylko z Waszego bloga, ale przede wszystkim zobaczyć to wszystko na żywo!! 🙂
No ja polecam! Świat jest taki niesamowity:))
marzenie!
do zrealizowania, mam nadzieje 🙂
tego Ci życzę!:)
Niesamowity klimat! Marzenie! Mam nadzieję, że kiedyś tam polece, tymczasem proszę o kolejne posty😊👌
Aniu,
Nie mogę się napatrzeć na Wasze zdjęcia tu jak i na instagramie są takie niezwykłe <3
Zazdroszczę podróży ! Jak w Raju <3
Fajnie, że poruszyłaś temat szczepień. Wiele osób wg nie przyjmuje się tym aspektem. Oczywiście każdy podejmuje decyzję za siebie czy się szczepić czy nie. Jednak dobrze, ze ten temat został poruszony w tym wpisie 🙂
Pozdrawiam,
Marta
P.S. Zapraszam do siebie 🙂
http://travel-fashion-lifestyle.blogspot.com/
Piękne zdjęcia robicie! Sami??
Slicznie wygladasz! Mogę zapytać, gdzie kupiłaś taka piękna różowa chuste?
Świetny i bardzo pomocny oraz inspirujący wpis! Aż chce się uciec do tego raju!!! Cudowne zdjęcia!
Pozdrawiam
AJ
Cudowne zdjęcia 🙂 Ależ tam musi być raj
…tam jest jakoś tak pusto na plaży, w hotelu, nad basenem, dlatego to musi być raj !! 🙂 Cudnie 🙂 Za mną już od pół roku chodzi Zanzibar a nieMąż dał już się dał namówić, mam nadzieję, że za rok spełni się to marzenie 🙂
Piękne miejsce, szczególnie przyjemnie oglądać takie zdjęcia jak za oknem -8 C:)
Pozdrawiamy!
Jej skarbnico wiedzy aktualnie dla mnie niezbędnej. Wczoraj dostałam na Walentynki wycieczkę na Zanzibar 🙂 a dziś przemierzam Wasze ścieżki.
Jestem zachwycona tym co znajduje w Waszych postach i taka podekscytowana. W Afryce bywałam już wielokrotnie wcześniej. Przemierzyłam Egipt i Tunezję ale na równiku mnie jeszcze nie było. Choć mam wyspiarskie doświadczenie bo zaręczyłam się na jednej z Maledivskich wysp, to jednak o Zanzibarze śniłam już od dziecka. Właśnie i moje marzenie się spełnia 🙂
Dwa miesiace temu bylam w Kenii i gdybys nie napisala ze to Zanzibar bylabym przekonana ze tez bylas tam gdzie ja. Te same sa nawet lozka hotelowe, jedzenie, Masajowie na plaży no kropka w kropke. Zreszta Mombasa to jest rzut beretem od wyspy. Troszke mi opadla wizja egzotyki Zanzibaru…. niemniej jednak kazdy kierunek jest wspanialy i tyle jeszcze do odkrycia😊
Jak tam pięknie! Mieliście cudowną wycieczkę 🙂
Na bloga trafiłam w poszukiwaniu informacji o Zanzibarze. Decyzja co do wyjazdu już podjęta, ale mam wątpliwości co do hotelu. Mogłabym prosić o informacje w jakim hotelu wypoczywaliście ? Zastanawiam się pomiędzy Neptune Pwani a Dream of Zanzibar. Z tego co widzę na zdjęciach chyba nie mieszkaliście w żadnym z nich, ale może podczas spacerów odwiedziliście któryś z tych, które mnie interesują albo ktoś znajomy w nich wypoczywał ? Z góry dziękuję za odpowiedź. Gratuluję ciekawego bloga. Pozdrawiam, Asia
Piekne zdjecia, ciekawy blog. Lece na Zanzibar w listopadzie , ale organizujemy wyjazd na wlasna reke.
Pozdrawiam serdecznie.
Czytając ten wpis i oglądając te przepiękne zdjęcia, chciało by się tam być. 🙂